niedziela, 6 października 2019

"104- piętrowy domek na drzewie" Andy Griffiths & Terry Denton

"104- piętrowy domek na drzewie" Andy Griffiths & Terry Denton
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Moja ocena: 8/10

Czytając wstęp książki możemy przypomnieć sobie dwóch bohaterów: Andy'ego i Terry'ego. Już od początku mają przygotowane dla nas śmieszne teksty, które możemy zobaczyć na dole strony (każdej dosłownie).
W tym utworze wszystko zaczyna się od wejścia do sklepu za dwa dolary. Niby w sklepie można znaleźć wszystko, ale jednak nigdy nie ma tam tego czego najbardziej potrzebujemy.
W progu wita ich Skąpy Szczypan wołając "Promocja". A więc co poradzić można, po ważna rzecz się tu wybrali. "-Szczypanie czy miałbyś może Żartopis 2000?" Pyta ?Andy w jednym z rozdziałów, lecz nie dostaje zwyczajnej odpowiedzi. Skąpy Szczypan słynie z ciągłego śpiewania, co można by przypuścić jeszcze przed progiem sklepu.
"-Nie!" odpowiada śpiewająco Szczypan. Terry jak zwykle zdezorientowany, zdążył już obejrzeć miliony innych przedmiotów w sklepie.
Andy postanawia sam podjąć decyzję, zabierając Terry'ego do sklepu za dwa miliony dolarów.
Progu, tym razem wita ich Szczupak Szpaner. Za to tam, można kupić wymarzony długopis. Chłopcy jednak nie posiadają tylu pieniędzy więc postanawiają dorobić sobie kasy.
W mgnieniu oka dorabiają sobie pieniędzy, lecz nie mądry Terry włącza przez przypadek wajchę MIÓD. Tak samo szybko do domku na drzewie zbiera się kilka niedźwiedzi. Terry stwierdza, że miśki są też bułko żerne. I tak rozpoczął się bułko bój na sto niedźwiedzi. W powietrzu zaroiło się od najróżniejszych wypieków: bułek paryskich, bułek wrocławskich, bułek z budyniem, budyniu z bułkami, kajzerek, kajedynek, bułek hamburgerowych, bułek hamburgerowych i bułek lodówkowych... Zaraz, BUŁEK LODÓWKOWYCH?!
I tak rozpoczęła się ta bułko-lodówkowa wojna.
Na szczęście na pomoc wyruszyła Jill, dogadała się z niedźwiedziami. Obiecała, że poczyta im 104-piętrowy domek na drzewie, jeśli przyrzekną, że z bitwą KONIEC. Oczywiście misie się zgodziły.
Po bójce chłopcy mieli czas na przeliczenie pieniędzy. Wyszło im dokładnie tyle ile miało być, więc mogli wyruszyć w  stronę sklepi za 2 miliony dolarów. Albo i nie?
Wszystkiego dowiecie się w najnowszej części "Domków na Drzewie".
Mi oczywiście książka się podobała, ale inne części bardziej przypadły mi do gustu. Bardzo fajny pomysł autorów z tymi żartami na dole. Idzie się uśmiać.
Autorka bloga książkowego Mel@nie-czyta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie roku 2020

 Hej kochani! Dawno mnie tutaj nie było, za to na instagramie dość często się udzielałam. Dziś podsumuję rok 2020: SPOTKANIE/EVENTY/WYJAZDY:...